Burza po słowach Glińskiego o Żydach i PiS. Reakcja ministra
W rozmowie z tygodnikiem "Wprost" Gliński stwierdził, że pod względem werbalnym Prawo i Sprawiedliwość jest traktowane przez opozycję jak Żydzi przez hitlerowską propagandę.
– Język, którym mówi się o PiS, ma wykluczać, unicestwiać, ma nas odczłowieczać, delegitymizować, mamy być tak traktowani jak Żydzi przez Goebbelsa. Ma wzbudzać do nas obrzydzenie – stwierdził polityk.
Słowa wicepremiera wywołały falę komentarzy i przebiły się nawet do zagranicznych mediów, głównie izraelskich i amerykańskich. Gliński był cytowany m.in. przez Żydowską Agencję Telegraficzną (JTA) oraz "Washington Post".
"Nie było ani chwili spokoju"
Jacek Sasin, pytany o tę sprawę w radiowej Trójce, ocenił, że "od momentu wygrania wyborów przez PiS nie było ani chwili spokoju i ani jednej szansy nie dano rządowi, żeby mógł spokojnie pracować".
– Przywykliśmy. Trudno, żeby ciągle nadstawiać tylko drugi policzek. Trzeba podejmować polemikę - szczególnie wtedy, kiedy te zarzuty są kłamliwe, a tak jest bardzo często – stwierdził minister.
Przypomniał m.in. słowa szefa PO Grzegorza Schetyny, który mówił o "pisowskiej szarańczy". – Ten język debaty publicznej, jaki narzuciła opozycja, jest jednak czymś nowym w Polsce. Od czasu upadku komunizmu takiego natężenia słownej agresji nie było – przekonywał Sasin.